Wycieczka rowerowa Żarki Letnisko - Koziegłowy - Siewierz - Dąbrowa Górnicza

Dzisiaj (2016.04.03) wybrałem się na wycieczkę rowerową do Koziegłów. Inspiracją był atlas tras rowerowych, który kupiłem parę lat temu, była tam opisana trasa niebieskiem szlakiem wokół tej miejscowości. Ponadto w kwietniu 2014 byłem już na wycieczce, która kończyła się w Żarkach - Letnisku. Ciekawiło mnie, co jest dalej w stronę zachodnią.


Z Dąbrowy Górniczej do Żarek - Letniska wybrałem się pociągiem o 6:07. Zanim otwarli kasę zrobiłem zdjęcie roweru i przestawiłem czas w aparacie na czas letni.

W Żarkach pociąg był o czasie. Od czasu mojej poprzedniej bytności zaszły dwie pozytywne zmiany. Pojawiły się stojaki na rowery, przy których stało chyba z 5 bike’ów i odnowiono poczekalnię, do której nie zaglądałem.

Zanim ruszyłem w trasę sfotografowałem jeszcze skład beczek, który wyprzedzaliśmy w Zawierciu.

Szlak czarny rowerowy biegł na zachód główną ulicą Żarek - Letniska. Po przekroczeniu DK 791 po kilkuset metrach skręciłem w lewo w stronę Warty. O dziwo w tym miejscu znaki szlaku rowerowego były zamazane, nie wiem czy celowo, czy przez wandali.

Według mojej mapy sprzed dziesięciu lat szlak rowerowy miał skręcać w prawo zaraz za mostkiem nad Wartą i prowadzić wzdłuż jej brzegu około kilometra. Niestety ścieżka zarosła i musiałem pojechać trochę na południe dalej od rzeki. Tam odnalazłem znaki czarnego szlaku rowerowego i pojechałem nim aż do samych Koziegłów.

Po drodze napotkałem pasące się sarny. Udało mi się je sfotografować zanim się spłoszyły.

Szlak czarny z Żarek - Letniska do Koziegłów przebiega początkowo asfaltem, potem równolegle drogami polnymi. Tylko w jednym miejscu może być bardziej grząsko na krótkim odcinku, poza tym to bardzo dobra trasa na spokojną wycieczkę.

W Koziegłowach zaskoczyła mnie wielka liczba zakładów produkujących choinki. Była nawet hurtownia części do produkcji choinek i wieńców. Miasteczko przywitało mnie absolutną ciszą i spokojem. Widocznie wszyscy odsypiali sobotni wieczór.

Część ludności jednak nie spała, a była na mszy w kościele. Kościół św. Marii Magdaleny przypomina mi trochę cerkwie w Beskidzie Niskim, tylko jest dużo wyższy i murowany. Za to jest kryty gontem.

Z Koziegłów pojechałem na południe do Koziegłówek. Wyjazd z Koziegłów szlakami niebieskim i czarnym był dość dobrze oznakowany, jednak w samych Koziegłówkach znaki szlaku niebieskiego gdzieś się potraciły. W każdym razie nie było ich tam, gdzie według mojej mapy sprzed 10 lat powinny być. Oczywiście pojechałem według mapy.

Dojeżdżając do Koziegłówek od północy widzimy kościół św. Antoniego na wzgórzu. Wybija się on ponad okolicę tak mocno, że już wcześniej, dojeżdżając do Koziegłów myślałem, że to kościół koziegłowski i że zboczyłem z trasy za bardzo na północ.

Mam wrażenie, że jego budowniczowie chcieli przyćmić sąsiednie Koziegłowy. Trzeba przyznać, że im się to udało. Kościół w Koziegłówkach jest zbudowany w stylu neojakimś i przypomina mi Licheń w miniaturze.

Na południe od Koziegłówek znalazłem się w strefie operacji lotniska w Pyrzowicach. Najpierw przeleciał jakiś WizzAir, a potem samolot Enter Air - lot na Fuerteventurę.

Dalej droga przebiegała przez sielskie krajobrazy - pola, lasy, łąki, trochę asfaltu, trochę szutru.

W samych Dziewkach zboczyłem z głównej drogi, żeby rzucić okiem na dziurę w ziemi, czyli kopalnię dolomitu.

Na koniec dojechałem do stacji kolejowej w Siewierz. Jeżdżą tu jeszcze pociągi do kopalni dolomitu i możliwe, że do fabryki Electroluxa. Siewierz to chyba ostatnia w pobliżu Dąbrowy Górniczej stacja z semaforami kształtowymi. Istnieją plany, by wyremontować tę linię i puścić nią pociągi do lotniska. Abstrahując od tego, czy się tak stanie, to fajnie by było, gdyby wyremontowali te kształtówki.

Do Zamku w Siewierzu nie podjeżdżałem, bo tam i tak zawsze jest zamknięte. Z Siewierza do Dąbrowy Górniczej jechałem znakowanym szlakiem rowerowym przez Glinianki i Podwarpie. Ostatni odcinek przejechałem ścieżką rowerową wzdłuż Pogorii IV.

Zostaw komentarz